Już luty. Jak szybko zleciała ta 1/12 roku. Moje odliczanie co prawda działa nie od stycznia do stycznia a od września do września (zazwyczaj wtedy jadę na moje wyczekane, wymarzone, wakacje), co nie zmienia faktu że czas pędzi jak szalony. Tak sobie spojrzałam, że w styczniu pokazałam Wam tylko trzy moje prace. Nie wiem jak to się stało bo cały czas przy tym moim biurku coś dłubię. Widocznie moje tempo wymaga poprawy ;). Dzisiaj przygotowałam dla Was mały blejtram wyładowany dobrociami od Primy. Całość stworzona na papierach ze Studia Tekturek jako inspiracja na kolejne wyzwanie, tym razem ze słodką jak landrynki paletą kolorystyczną. Na blejtramie uskrzydlona Maja.
It's february already. How fast this 1/12 of the year has gone? Time is rushing like mad. I noticed that in january I wrote only three posts. I don't now how does it happen because it seems to me that I am always creating something. Apparently I must work on the pace of creation process ;). For today I prepared little canvas full of Prima goodies. It's also my interpetation of the newest color challenge od Studio Tekturek blog. On the canvas my daughter Maja with wings.
Ależ słodka i urocza praca! Śliczna kolorystyka i kompozycja, ale najlepsza modelka!
OdpowiedzUsuńPraca piękna & słódka! Mała jest cudowna!
OdpowiedzUsuńcudny ...
OdpowiedzUsuńCudeńko!
OdpowiedzUsuńUrocza praca :-0
OdpowiedzUsuńMega słodki !!!
OdpowiedzUsuń