Wcześniej była rybka. Mieszka sobie samotnie w szklanym słoiku. Zrobiłam jej więc towarzystwo. Co prawda nie ma skrzeli ale lepsze to niż nic. Z filcu powstała sówka. Tylko ja mam taki wielki talent, żeby sowy wychodziły mi co najwyżej sowopodobnie. Ale i tak mi się podoba, bo patrzy z takim wielkim zaufaniem. Filc z empiku, a reszta to szycia ręczne. Organów do przeszczepu użyczył misiopies - brzydki i kolorowy. Bebeszków starczy jeszcze na inne filcowe twory. Może jeszcze jakaś rybka?
Póki co przedstawiam Wam sówkę.
Koniecznie Rybka :D
OdpowiedzUsuńTe oczyska... są nieziemskie :P
OdpowiedzUsuńpiekna, od razu przeciez widac, ze sowa :)
OdpowiedzUsuńco ty mówisz, że sówko-podobna?! SOWA PEŁNĄ GĘBĄ! Śliczna :-D!
OdpowiedzUsuńTe oczy...!!!
OdpowiedzUsuńa teraz pingwinek!!!!
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie po odbiór wyróżnienia :)
OdpowiedzUsuńAaaaaaa!!!!!!!!!! Sowa jest boska!!!!
OdpowiedzUsuń