Jakiś czas temu wybrałam się na warsztaty z artżurnalowania, prowadzone przez Czekoczynę. Cud, miód orzeszki. Zabawa była przednia, kilka klapek w mojej głowie zostało nieco uchylonych. W trakcie warsztatów zrobiłam jedną taką, moją pierwszą w życiu, stronę do artżurnala.
Few weeks ago I had art journal classes with Czekoczyna as a teacher. It was wonderful experience and I tried few new things. I made one art journal page.
Gdybyście sami mieli ochotę na takie warsztaty, to Kasia robi dogrywkę :)
(szczegóły po kliknięciu w obrazek)
A w ostatni poniedziałek zrobiłyśmy sobie małe spotkanko i Czekoczyna wyzwała mnie i Piekielną Owcę na szybką artżurnalową stronę. Dała nam 20 minut (w sumie siedziałyśmy ze 40 :) ). To mój efekt zmagań, przypadkowo również niebieski. Strona trafiła do Czekoczynowego artżurnala, co wbija mnie w dumę, za każdym razem jak sobie o tym pomyślę :)
Do chlapania użyłam i tuszu czarnego i ekolin białej i kolorowych i reinkerów Tuszy Distress.
Pracę zgłaszam na wyzwanie Scrapek "Chlapnij sobie".
a ja się zastanawiałam skąd u "ciapciających" dziewczyn takie fajne pomysły a one z tych klatek. To zapewne takie wyzwolenie od gustów innych i chęci przypodobania się, warto spróbować.
OdpowiedzUsuńrewelacyjny wpis!!!
OdpowiedzUsuńpiękne stronki:))
OdpowiedzUsuń