Uwielbiam przywozić z wycieczek pamiątkowe magnesy i z namaszczeniem umieszczać je na lodówce. Za każdym razem gdy coś z niej wyciągam wzdycham sobie z sentymentem a że moja lodówka ma prawie dwa metry wysokości, mogę sobie tam dorzucić i coś od siebie. Wisi na niej złoty magnes a od niedawna również różowa ramka z portretem mojej pyzatej córki z "dawnych" lat. Ramkę skonstruowałam tak, żeby zdjęcie można było sobie wymienić po jakimś czasie. Z tyłu podklejona jest folią magnetyczną. Wykorzystane materiały na blogu Galerii Rae.
I love bringing little magnets from my all my trips and putting them on my fridge. Every time I open it to take out food, I sigh to my memories. My fridge is really big so I also added something made by myself. Lately I create pink magnet frame with photo of my daughter, made 2,5 years ago. When did she grow so much? I constructed the frame craftily so I can exchange the photo. All materials used on Galeria Rae blog.
Dla porównania moja córka w swoje trzecie urodziny (czyli 5 dni temu ;) ) a w tle wspomniana lodówka ;)
Miłego wieczoru.
Have a nice evening.
Niuńka jest słodziutka =]
OdpowiedzUsuńI ta maleńka i ta już większa =]
Bajeczny tort :) Równie kolorowy jak lodówka.
OdpowiedzUsuńZjadłabym ją w tej rameczce :)cukiereczek :)
OdpowiedzUsuńU Ciebie nawet tort tęczowy :)
OdpowiedzUsuńŚliczna ramka i modelka :)
Ładnie! Ta Gabrysia jaka słodka :) Ale widzę że tort tęczowy zrobiłaś. Smakował?
OdpowiedzUsuńpodziwiam i magnesik i lodówkę (tez chcę taką wielką !) i córeczkę (bo śliczna jest!) :))
OdpowiedzUsuńprzesłodki i przeuroczy magnes! i ten tort... mniam! :D
OdpowiedzUsuń